Historia szczecińskich lotnisk


Przed 1945

Pierwszym lotniskiem w Szczecinie było lotnisko przyległe do koszar wojskowych w dzielnicy Krzekowo (Kreckow). W 1909 na lotnisku tym zademonstrowali mieszkańcom miasta swoją latającą maszynę dwaj Amerykanie: bracia Orville i Wilbur Wright! Dla Szczecina była to prawdziwa sensacja.

źródło: fotopolska.euDo wybuchu I Wojny Światowej odbywały się na lądowisku w Krzekowie jedynie pokazy rozmaitych statków powietrznych. W okresie wojny teren wraz z zabudowaniami został przejęty na cele lotnictwa wojskowego i do szkolenia pilotów. Po zakończeniu wojny, w 1920 otwarto pierwszą, regularną linię lotniczą do Berlina, a w 1923 założono w Krzekowie klub sportów lotniczych Sportflug GmbH, a w 1925 szkołę lotnicza Deutsche Verkehrsflieger Schule (DVS). W 1921 r. utworzono regularne kursy do Gdańska, Rygi, Kłajpedy i Królewca. Wybudowano wtenczas kilka niewielkich hangarów. W roku 1927 lotnisko w Krzekowie zamknięto.

Tuż po wojnie powstało drugie szczecińskie lotnisko, w dzielnicy Świerczewo (Schwarzow). Na tym tymczasowym lotnisku niszczono samoloty bojowe dawnej Luftstreirkraefte, zgodnie z zawartym wówczas Traktatem Wersalskim. Lotnisko w Świerczewie było niewielkie i miało pas startowy o długości zaledwie 500 m. Panował tutaj duży ruch lotniczy, a w latach 1921/1922 zorganizowano na tym lotnisku nawet specjalny punkt przekazu poczty lotniczej. W miarę rozwoju komunikacji lotniczej w Niemczech coraz częściej wykonywano loty nocne i lotnisko w Świerczewie okazało się zbyt małe i nie przystosowane do lądowań w nocy. Zorganizowano więc w rejonie Szczecina kolejne lotnisko – w dzielnicy Gumieńce (Scheune). Lotnisko te umiejscowiono obok koszar Reichswehry, dziś okolice ulicy Cukrowej. Przystosowano je do lądowań w nocy – ustawiano wzdłuż pasa co 30m latarnie sztormowe (świecące na biało, zasilane naftą). Lotnisko nie działało długo – 15 miesięcy począwszy od września 1924, gdyż było tylko lotniskiem zapasowym dla samolotów pocztowych.

W związku z potrzebą wprowadzenia lotów na długich dystansach i odbywających się nad dużymi przestrzeniami wodnymi, zaczęto pracować nad konstrukcjami wodnosamolotów i łodzi latających. Postanowiono wybudować wodny port lotniczy. (Szczecin był najbardziej wysuniętym lotniskiem cywilnym Rzeszy i na nim ciążyła główna odpowiedzialność za komunikację z Królewcem. Stąd wodnosamoloty latające nad Bałtykiem, nie przez tzw. „korytarz polski” – rząd II Rzeczypospolitej Polskiej nie wydał zgody na korytarz powietrzny.

Już w 1923 założono spółkę Stettiner Flughafen GmbH, która zajęła się budową i eksploatacją cywilnego portu lotniczego zlokalizowanego na południowym brzegu Jeziora Dąbskiego (Dammscher See). Założycielami byli: rząd Republiki Weimarskiej, Zarząd Prowincji Pomorskiej, Powiat Randow, Gmina miasta Stettin. W 1925 r. dołączyły Prusy(Land Preussen). W tym samym roku (1923) utworzono linię do Hamurga a rok później do Kopenhagi, Wrocławia, Göteborgu i Sztokholmu. Wybagrowano specjalny basen portowy do kotwiczenia wodnosamolotów i zbudowano wielką halę o powierzchni 1930m2, która służyła do budowy i napraw płatowców (teren b. przystani J.K. „Stali-Stocznia”, aktualnie remontowane są tam łodzie – lotn1). Wybudowano również pomocnicze i administracyjne pomieszczenia – żuraw do podnoszenia maszyn, warsztaty i dworzec: salę odpraw, biuro policji powietrzenej i zawiadowcy. Istniało również w tamtym okresie biuro prognoz. Równocześnie wybudowano stację r adiowo-nadawczą z 45m wieżą 3km na zachód od lotniska. Natychmiast jednak stwierdzono, że przyległe tereny nadają się również na zwykłe lotnisko i wkrótce rozpoczęto jego budowę. Wg planów trawiasty pas startowy miał mieć 1800m długości i 900m szerokości. Wszystkie prace zakończono w 1926 roku a uroczyste otwarcie „Der Flughafen Stettin-Altdamm” odbyło się 19 czerwca 1927 roku. Takie połączenie okazało się niezwykle korzystne i już w 1927 lotnisko w Dąbiu zostało uznane za największy lotniczy port lądowo-wodny w całych Niemczech. Hangar przy pasie trawiastym wybudowano około 1936 roku (nie są znane dokładne dane) – jego filary utrzymują się na ponad 18m palach wbitych głęboko w ziemię tak, aby obiekt się nie obniżał. Istniały wówczas dwa zbiorniki na paliwo, jeden naziemny a drugi wkopany w ziemię i otoczony betonowym bunkrem oraz stanowisko kompensacji busoli. Dzisiejsza ulica Przestrzenna była drogą wewnętrzną lotniska. Startowały i lądowały tam takie samoloty jak Dornier Wal.

źródło: fotopolska.euLotnisko to mieściło również organizacje sportowe, a pokazy z okazji święta lotnictwa zorganizowane w tym samym roku zgromadziły tysiące szczecinian. Aż do wybuchu II Wojny Światowej, co roku odbywały się tutaj wielkie festyny lotnicze, ściągające olbrzymie tłumy widzów. Linia tramwajowa z miasta dochodziła wówczas do samej bramy lotniska, a pętla w postaci mijanki znajdowała się w miejscu obecnej stacji benzynowej przy ul. Eskadrowej. W 1933 powstała w Dąbiu sportowa szkoła lotnicza Fliegerschule des Deutschen Luftsport-Verbandes – zakupiono wtedy na potrzeby szkolenia trzymiejscowe samoloty Klemm (W 1937r. przeniesiono szkołę do Quedlinburga), a w 1938 szkoła lotnictwa komunikacyjnego Deutsche Verkehrsfliegerschule der Lufthansa – rocznie opuszczało ją ok. 30 pilotów. Najsłynniejszym z nich była Hanna Reitsch – pierwsza na świecie kobieta-oblatywacz. Warto również zaznaczyć, że Szczecin (Stettin) 3 maja 1931 roku odwiedził największy sterowiec LZ127 Graf Zeppelin – przeleciał nad miastem i wylądował w Dąbiu, gdzie przywitały go tysiące ludzi. Lot zorganizowany był z okazji setnych urodzin Heinricha von Stephana, ministra poczty Niemiec, twórcy poczty na Pomorzu. Specjalny 168. rejs zakończył się o 17:58. Był wielkim wydarzeniem, które potem zostało udokumentowane na okolicznościowych kartkach pocztowych. Rok później z rozmachem zorganizowano kolejną imprezę lotniczą – zagościł wtedy na naszym lotnisku Junkers G38 o rozpiętości 44m i

Dornier Do-X, największy hydroplan Republiki Weimarskiej o rozpiętości skrzydeł 48m. W okresie międzywojennym doszło do dwóch tragicznych wypadków.
– 7 lipca 1930 roku hydroplanowi D-864 „Hecht” lecącemu ze Szczecina do Sztokholmu uszkodziło się śmigło i musiał wodować, na pomoc ruszył mu kuter rybacki, w czasie holowania do pobliskiej wyspy Bornholm kuter zahaczył o boję skutkiem czego pływak hydroplanu zatonął i samolot kapotażował, zginęły 4 osoby i 1 członek załogi,
– 31 stycznia 1935r. w skutek oblodzenia nad Puszczą Bukową spadł samolot linii Gdańsk-Berlin „Deutsch-Russischen Luftverkehrsgesellschaft” Ju-52, cała załoga zginęła.

W okresie międzywojennym szczeciński port obsługiwał nawet 71 linii lotniczych. Do 1929 roku komunikacja lotnicza prosperowała dosyć dobrze (duża ilość pasażerów), lecz w następnych latach zaczęto usuwać słabodochodowe połączenia lotnicze (w 1930 roku ilość przewożonych pasażerów zmalała do 1700, usunięto kursy do Kopenhagi, Gliwic i Insterburga). Loty do miast skandynawskich zlikwidowano, gdyż samoloty były zdolne dolecieć tam bez międzylądowania w Stettin. W 1932 roku linię do Królewca przez Gdańsk rozszerzono do Moskwy a ostatecznie w 1938/1939 pozostały tylko dwa połączenia: Szczecin-Berlin oraz z Hamburga do Gdańska (Danzig) z międzylądowaniem w Szczecinie (Stettin). W roku 1937 powstało lšdowisko w Kijewie (Rosengarten). Miało być zalążkiem nowoczesnego portu lotniczego dla Szczecina (cywilno-wojskowego). Rozpoczęto, ale nie zakończono budowy pasa o długości 2000m i szerokości 40m. Prace przerwała wojna i mniejsze wymagania Luftwaffe, aktualnie pas stanowi część ulicy Struga. Zakończenie prac planowano na rok 1942. Podczas II Wojny Światowej lotnisko w Dąbiu zostało przejęte całkowicie przez Luftwaffe i służyło jako szkoła lotnicza. W hangarze wodnosamolotów remontowane były maszyny firmy Arado. Lista jednostek LW, które stacjonowały na lotnisku: Od kw. 1936 do gr. 1940 – Flugzeugführerschule (See) 3 wchłonięta potem przez FFS A/b 118 Od st. 1941 do gr. 1944 – Flugzeugführerschule A/B 118 przemianowana w paź. 1943 na Flugzeugführerschule A 118 Od połowy stycznia do połowy lutego 1945 – JagdGeschwader 3 Stabstaffel i I. Gruppe na samolotach BF-109G/K jako część Luftflotte 3.

1945-1989

W burzliwym okresie historycznym po zakończeniu wojny, na mocy układów międzynarodowych przyłączono Szczecin do Polski. Aeroklub Szczeciński powstał jako jeden z pierwszych w kraju, bo już w grudniu 1945 grupka zapaleńców lotniczych znalazła się na lotnisku w Dąbiu. Pierwszymi samolotami aeroklubu były CSS-13 (kopie samolotu Po-2, produkowane w Polsce) Lotnisko po przejęciu przez wojska radzieckie było w nie najlepszym stanie – hangary stały całe, lecz wszystkie pomieszczenia i infrastruktura zdemolowane bądź rozkradzione przez uciekających Niemców tudzież powojennych szabrowników (trzy największe stoją do dziś a ich zdjęcia z roku 1946 możecie zobaczyć w galerii). Szczecin jest najdalej położonym od stolicy miastem wojewódzkim, a szybki kontakt z władzami centralnymi był potrzebny. Komunikacja lotnicza stała się nieodzowna. PLL LOT dysponowały wówczas samolotami transportowymi Li-2 i C-47 Dakota z demobilu.
Nadawały się doskonale do startu i lądowania z lotnisk trawiastych, takich jak Dąbie. Regularną komunikację lotniczą Warszawa-Szczecin z międzylądowaniem w Poznaniu uruchomiono już 15 kwietnia 1946. Coraz większe i nowocześniejsze samoloty wymagały jednak ponad dwukilometrowych betonowych pasów startowych.

W 1967 PLL LOT przeniesiono na odległe o 50km lotnisko wojskowe w Goleniowie, które mogło obsługiwać w tamtym czasie takie samoloty jak Ił-14. Należy przy tym dodać, że teren lotniska w Dąbiu jest podmokły. Wierzchnia warstwę stanowią utwory torfowe, zalegające na materiałach piaszczystych, nadaje się ono więc tylko dla samolotów lekkich. Na dąbskim lotnisku pozostał Aeroklub Szczeciński ponosząc koszty utrzymania i zarządzania terenem. W latach ’50 na lotnisku w Dąbiu witano takich gości jak Bolesław Bierut (1946r.) czy Nikita Chruszczow (1959r.). W PRL-u Aeroklubowi Szczecińskiemu stworzono najtrudniejsze warunki działania ze wszystkich aeroklubów w kraju. Ze względu na bliskość zachodniej granicy i łatwej ucieczki z kraju, piloci byli pod szczególnym nadzorem służby bezpieczeństwa. O ile samoloty innych aeroklubów mogły latać we wszystkich kierunkach, o tyle szczecińskie samoloty mogły wykonywać loty tylko na kierunkach od wschodniego do południowego, w wycinku 90 stopni. Najbliższe sąsiednie aerokluby znajdowały się w odległości ponad 200 km (Słupsk, Bydgoszcz, Zielona Góra). Ponadto na drodze do innych lotnisk aeroklubowych znajdował się pas lotnisk wojskowych: Kołobrzeg, Śniatowo, Płoty, Goleniów, Kluczewo, Chojna. Loty na lotniskach wojskowych powodowały zwykle zawieszenie lotów w aeroklubie. Aeroklub Szczeciński zawsze miał największą liczbę dni nielotnych w roku, istniał jednak dalej dzięki entuzjazmowi oddanych mu lotników. W czasach PRLu szkolenia szybowcowe czy spadochronowe organizowano w formie obozów, czasem w ramach Przysposobienia Obronnego, zbierała się wtenczas duża grupa zainteresowanych lataniem. Po wprowadzeniu stanu wojennego rozpoczęły się masowe ucieczki za granicę małymi samolotami. Ze względu na położenie geograficzne i bliskość granicy, ucieczki ze Szczecina były najczęstsze. Na polecenie służb bezpieczeństwa, zaczęto na delikatne śmigła małych samolotów zakładać ciężkie łańcuchy, zamykane na patentowe kłódki. Ówczesne władze partyjne i wojewódzkie, chociaż miały wielką chęć, nie odważyły się jednak aeroklubu rozwiązać. Wpadły jednak na iście szatański pomysł zniszczenia lotniska. W roku 1984 zorganizowano na szczecińskim lotnisku kilkudniowy, międzynarodowy zlot młodzieży. Na terenach lotniskowych postawiono ponad 1000 namiotów i kiosków, urządzono umywalnie, wkopano słupy oświetleniowe, wykopano doły kloaczne. System drenażowy został zniszczony skutecznie i zimą lub przy silnych opadach deszczu część płyty lotniska była grząska i podmokła. Skutki dewastacji lotniska podczas zlotu występują do dzisiaj.

Po 1989

Ze względu na potrzebę utrzymania dalszej działalności lotnictwa sanitarnego, rolniczego i pożarniczego wygładzono wąski pas startowy ( – zdjecie wykonane w maju 1993).
Najtrudniejszym okresem w działalności Aeroklubu Szczecińskiego i lotniska był rok 1992. Nieszczęście szybkiego przekształcenia ustrojowego i własnościowego dotknęło również lotnisko w Dąbiu. Początkowo ktoś wpadł na pomysł by dać lotnisko w zastaw Francuzom, w zamian za remont kotłowni na osiedlu Słonecznym. Następnie jeden z wiceprezydentów miasta postanowił zlikwidować lotnisko całkowicie i na tym miejscu wybudować hale targowe oraz obiekty sportowe. Odpowiednie plany zostały nawet sporządzone w Urzędzie Miasta. Wojewoda szczeciński nie zgodził się jednak na komunalizację lotniska. Wtedy to prezydent Szczecina odwołał się do Krajowej Komisji Uwłaszczeniowej o przekazanie lotniska na rzecz miasta. KKU w uzasadnieniu decyzji odmownej nie odmówiła sobie zacytowania fragmentu odwoławczego pisma Pana Prezydenta; „…większość terenów, którymi zarządza Aeroklub jest nie wykorzystana zgodnie z przeznaczeniem (niekorzystne prądy atmosferyczne, które uniemożliwiają start i lądowanie samolotów);…”. Po tym stwierdzeniu intencje Prezydenta Miasta Szczecina co do przyszłości lotniska stały się jasne i jednoznaczne. Również Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok niekorzystny dla miasta, ratując prawdopodobnie lotnisko od przekształcenia w tereny targowe. Lotnisko Szczecin/Dąbie służy jako lotnisko sportowe oraz miejskie – dla lekkich samolotów dyspozycyjnych. Dojazd samochodem z lotniska do Hotelu Radisson trwa 6 min. Przejazd ze Szczecina do Kopenhagi zajmuje ok. 15 godz., natomiast małym samolotem turystycznym – ok. 50 min. Taka sama oszczędność czasu występuje w podróży do Malmoe i Hamburga. Warto przypomnieć, że w czasie Forum Gospodarczego w kwietniu 1993 prezydent RP przyleciał na lotnisko w Goleniowie, natomiast premier Meklemburgii przybył małym samolotem na lotnisko w Dąbiu. Dla zapewnienia rozwoju lotniska i przystosowaniu go do współczesnych wymagań w czerwcu 1993 wojewoda i Aeroklub Szczeciński założyli spółkę. Przystąpiono do naprawy nawierzchni lotniska, kończy się remont budynku głównego (obecnie budynek, w którego skład m.in. wchodzi wieża kontroli lotów), wybudowano odpowiedni parking dla samochodów. Dodać należy, że od stycznia 1993 na lotnisku rozpoczęło pracę biuro prognoz pogodowych IMGW. W roku 1996 na lotnisku zagościł popularny dziś wśród młodzieży II Przystanek Woodstock. W 1997 roku podpisano porozumienie między gminą Szczecin a Aeroklubem Szczecińskim dotyczące min. partycypowania w utrzymaniu lotniska. W roku 1999 teren lotniska opuścił Zespół Lotnictwa Sanitarnego, by przenieść się do Goleniowa.
Dosyć dużo spekulacji na temat dalszego istnienia lotniska wzbudził pan Mirosław Czesny, były zastępca ds. rozwoju, inwestycji, pozyskiwania środków pozabudżetowych, promocji miasta oraz przeciwdziałania bezrobociu Prezydenta Miasta Szczecina pana Mariana Jurczyka (prezydenta w latach 2002-2006). Usilnie starał się przyciągnąć inwestorów na teren lotniska (min. miały powstać aquapark, IKEA, centrum konferencyjno-promocyjne) i zabudować większość powierzchni, lecz bezskutecznie. Kolejnym planem była chęć przeniesienia lotniska na teren Rokicin (pas łąk między Załomem a Dąbiem (tutaj znajdują się konkretne informacje). Na początku sierpnia 2005 teren zbadała komisja inwentaryzacyjna Rady Miasta i zaaprobowała go. Pomysł mało trafny, gdyż wg obliczeń miasto musiałoby wydać minimum 30mln zł na budowę infrastruktury lotniskowej. Zastępca Prezydenta Miasta Szczecina – pan Czesny – został odwołony 5 września 2005. Historia będzie nadal uzupełniana o stare i nowe informacje, gdyż ciągle pojawiają się nowe głosy dotyczące lotniska i jego funkcji w mieście.

Serdecznie dziękujemy panu Wiesławowi Jaszczyńskiemu i Ani Tatarczuk za udostępnienie materiałów dotyczących historii lotniska.